Cindy zdobywa swój pierwszy CACT – KPZ Kostelní Střímelice (20.05.2018, Czechy)

20 maja 2018, na konkurs KPZ wyruszyliśmy wcześnie rano, przemierzając Karkonosze, Kraj Środkowoczeski i kierując się na południowy wschód od uroczej Pragi, prosto do Kostelní Střímelice w Republice Czeskiej. Zapowiadał się piękny i słoneczny dzień, a lekki wiaterek podkreślał szumiące pola wzrastającej trawy.  Jechaliśmy pokazać się z jak najlepszej strony i jakoś tak nam wyszło, że zdobyliśmy wniosek na czeskiego Championa Pracy (CACT) oraz wniosek na klubowego Championa Retriver Klubu (CCT), zajmując 3 miesjce na 18 startujących psów!

Ale od początku…Kiedy organizatorzy odczytywali pozycje początkowe poczułem, że to chyba będzie szczęśliwy dzień, bo odczytano Cindy i mnie przy numerze 7 – naszym ulubionym. Tak się jakoś ułożyło podczas losowania chwilę później, że sam numer startowy również nie był zbyt odległy, bo trafiła się nam 5.

Znaleźliśmy się w I grupie złożonej, oprócz Cindy z jeszcze dwóch Flacików, Labradorki oraz dwóch Goldenków. Pierwszą częścią zadań z jaką mieliśmy okazję się zmierzyć były kolejno:

Wyszukiwanie, które poszło nam doskonale. Cindy zachowywała wzorową odległość 30-40 metrów od przewodnika, okładając pole od lewej do prawej. Zaś przewodnik ograniczył się do minimalnej ilości komend

Posłuszeństwo przy nodze po wyznaczonej trasie, to nieustannie nasz mały Everst. Niby tym razem Cindy szła ładnie i spokojnie, ale nie omieszkała raz zatrzymać się z tyłu i powąchać krzaczek, co kosztowało nas cenny punkt. Niemniej jednak w porównaniu do poprzedniego roku, kiedy Cindy wręcz miała problem z koncentracją, wykonaliśmy dobrą i świetnie rokującą na przyszłość pracę.

Aport kaczki z głębokiej wody – w konkurencji było wszystko co Cindy lubi najbardziej, czyli pełne skupienie, zimna woda i nagroda w postaci aportu na koniec. Wykonanie od linijki.

Następnie po wcale niekrótkiej przerwie, kiedy powoli robiło się coraz cieplej, a piesełki – fokełki oddawały się wesołemu taplaniu w wodzie, ruszyliśmy do kolejnych par sędziowskich, oceniających:

włóczkę królika oraz bażanta, która poszły nam idealnie, a Cindy po raz kolejny dowiodła, że w tej konkurencji czuje się doskonale. Konkurencja sama w sobie była trudna ze względu na wysoką trawę, w której się rozgrywała. Jednakże dla naszej Czarnej Perły nie okazało się to  wyzwaniem ponad siły 🙂

aport z terenu, choć nieidealny, bo przy znacznym zmęczeniu Cindy, wymagał przez nią poprawienia chwytu, co obniżyło jej notę w tej konkurencji.

– z kolei dohledovka, czy też blind aport, niemalże zepchnął nas z rywalizacji w niebyt porażki, ponieważ podczas szukania bażanta nagle i nieoczekiwanie całkowicie ustał wiatr, co ogromnie utrudniło Cindy odnalezienie i przyniesienie. Ponadto Cindy została zaskoczona w tej konkurencji również nagłą potrzebą fizjologiczną :D, która na chwilę całkowicie „wybiła” naszą Perełkę z postawionego przed nią zadania. Na szczęście doświadczenie przeważyło i Cindy ponownie podjęła poszukiwania, odnajdując ptaka łownego w 6 minucie oraz wracając z nim w ekspresowym czasie do przewodnika.

W każdym ze wspomnianych zadań oprócz elementu posłuszeństwa oceniano również radość z pracy Cindy. Poza niewielkimi mankamentami w posłuszeństwie Cindy spisała się doskonale w każdym aspekcie, pokazując ogromny progres, od minionego roku. Jesteśmy z niej ogromnie dumni oraz mamy świadomość, że jej umiejętności stale się rozwijają, ale już w tej chwili prezentują się całkiem, całkiem dobrze 🙂

Na rozdaniu nagród Cindy była tak szczęśliwa, że pospołu ze mną chciała się ściskać z sędziami oraz organizatorami. Ostatecznie Cindy otrzymała same maksymalne noty z wyjątkiem 3 zagadnień, w których otrzymała ocenę 3 na 4. Wróciliśmy do domu ogromnie szczęśliwi oraz gotowi do dalszej pracy nad uzyskaniem Czeskiego Championatu Pracy.