Cindy – „Czarna Perła” hodowli Dragonborn FCI

W dniu 6 kwietnia 2021 pożegnaliśmy Cindy, Sailing Team Dragon Dream, interchampionkę C.I.E. i C.I.B, laureatkę wielu championatów oraz zdobywczynię licznych dyplomów oraz wniosków championa pracy, ale przede wszystkim pożegnaliśmy naszą najlepszą i nieodżałowaną przyjaciółkę i członka rodziny.
Zawsze ciepłą, serdeczną, cieszącą się na każdego domownika Czarną Perłę naszego domu…

Cindusia przyjechała do naszego domu 17 października 2015, miała skończone dokładnie 8 tygodni.

Podróż samochodem w jej mniemaniu była zdecydowanie za długa, co zgodnie z flacią tradycją dawała odczuć w licznych lamentach i żalach z tylnego siedzenia. Po Cindusię pojechała z nami Jessie, wyglądająca wtedy jeszcze bardzo jak „podlotek”, który nie za bardzo chce dorosnąć. I choć podczas podróży powrotnej Jessie trzymała pełen szacunku dystans do nowej koleżanki, to znajomość rozkwitła niczym wybuch supernowej po dotarciu do celu.
Jessie i Cindy pokochały się od samego początku. Stały się nierozłącznymi przyjaciółkami, a Jessie była nieubłaganie tarmoszona za wszystkie włosy przy każdej okazji, co bardzo jej się podobało. Cindy była najcudowniejszą czarną kluseczką o cudownych mocnych łapkach, która chwytała wszystkie nauki błyskawicznie.
Wesoła, rezolutna i odważna, a do tego skupiona niesamowicie na pracy i człowieku.

Przez długi czas Cindy była naszym perfekcyjnym „budzikiem”, który stracił gdzieś wyłącznik – szczególnie w dni wolne od pracy. Mimo to 6.00 każdego dnia była najlepszą porą, którą nie rzadko przeklinaliśmy serdecznie, bo Panna Flacia zaprogramowana jak robocik musiała wyjść na swoją perfekcyjną toaletę… 😀
Każdego dnia zachwycała nas niespożytą energią do nauki i ciekawością świata. Mała Cindusia potrafiła bawić się póki nie wyczerpała całkowicie swojej energii – wtedy nie szła spać, Cindusia szła ładować baterię, aby nie ustawać w kolejnych szaleństwach. Była jednym naszym pieskiem, który potrafił od małego bezbłędnie otwierać wszystkie drzwi. Nierzadko się zdarzało, iż mimo wysłania Cindusi na legowisko i zamknięciu drzwi, rano budziliśmy się razem z nią 🙂

Wiele razy powtarzaliśmy, że czas szczeniaczka ucieka błyskawicznie i tak też było z Cindusią. W ciągu tygodni z małego flacika mieliśmy większego flacika, a potem nie wiedzieć kiedy mieliśmy już młodą panienkę, która z każdym kolejnym tygodniem nabierała krzepy, kondycji i pięknej linii.
Zanim się obejrzeliśmy Cindy miała ledwo skończony rok i na swojej trzeciej wystawie zdobyła tytuł najpiękniejszego juniora w rasie (BOJ) w Mladzie Boleslav, w Republice Czeskiej. Tydzień później otrzymała swój pierwszy dyplom użytkowy, który uczynił z niej oficjalnie psa z certyfikatem użytkowości.

W kolejnych miesiącach Cindusia zachwycała nie tylko postępami w pracy użytkowej ale też rozwojem pięknego ruchu i prezencji wystawowej. W październiku 2016 zdobyła wraz ze swoją ukochaną Pancią, kolejny tytuł BOJ na prestiżowej wystawie w Pradze u sędziego belgijskiego Jos de Cuyper, ponownie wygrywając w licznej stawce innych flacików.
Sukcesy Cindy były dla nas powodem do ogromnej dumy – była jak prawdziwa „Czarna Perła”, która z niemal każdej wystawy i każdego konkursu przywoziła wspaniałe wspomnienia i nagrody.
Aby nadążyć nad tym wulkanem energii i jej potrzebą nauki nowych rzeczy śledziliśmy i tłumaczyliśmy regulaminy czeskich konkursów, aby móc Cindusię jak najlepiej przygotować do nierzadko skomplikowanych i pełnych niuansów konkurencji. To wreszcie jej wspaniała prezencja oraz wyjątkowy handling jej ukochanej Pańci przyniosły jej tytuł podwójnego Interchampiona na bardzo ważnej niemieckiej wystawie zorganizowanej 25 sierpnia Lipsku 2018 roku. Sukcesy swoje powtarzała wielokrotnie na niemieckich, czeskich, słowackich i polskich wystawach u niepowtarzającej się obsadzie sędziowskiej.

Niemniejszym powodem do dumy były zdobywane przez Cindusię dyplomy użytkowości myśliwskiej, a w szczególności wielokrotnie zdobywane wnioski na championa pracy oraz miejsc na podium wywalczone w konkurencjach organizowanych dla wszystkich retrieverów w roku 2018 w Republice Czeskiej.
Cindusia mogła też się poszczycić wspaniałym powrotem na polskie konkursy w roku 2019, kiedy wraz z Pańciem wybrali się na międzynarodowy konkurs retrieverów organizowany przez PZŁ Łódź, tracąc we wszystkich konkurencjach tylko 1 punkt i ostatecznie otrzymując lokatę 3 na podium.

Więcej o sukcesach Cindy można znaleźć na stronie hodowli Dragonborn FCI.

Cindy zawsze była dla nas jednak przede wszystkim wspaniałą przyjaciółką, która nie przepuściła żadnego posiłku rodzinnego i wolała się zgrzać i dyszeć niż wygramolić się z ludzkiego łóżka na chłodniejszą podłogę. Zawsze gotowa na każdy spacer i do pływania o każdej porze dnia i roku.
Jednym z najpiękniejszym wspomnień, jakie posiadam jest pływanie w kompani Cindy, bo była pływakiem wyjątkowym. 30 minutowy wysiłek pełen zabaw i relaksu nie stanowił dla niej żadnego problemu, a sami wielokrotnie żartowaliśmy, że może śmiało przepłynąć samodzielnie do Szwecji, aby odwiedzić kraj swoich przodków.

W roku 2020 mieliśmy wielką frajdę ponownie wybrać się z nią nad Morze Bałtyckie. Jak można było stwierdzić po jej reakcji, kiedy wyczuła w powietrzu charakterystyczną sól morską – kochała morze całym swym flacim sercem. Nagłe napięcie smyczy i wyrwanie do przodu świadczyło o tym, że ona już doskonale wie gdzie przyjechaliśmy i bardzo się jej to podoba. A potem było już szaleństwo w skakaniu na fale, przynoszeniu piłeczek, ganianiu mew i rybitw i sępieniu kanapek.
Kochaliśmy z nią podróżować. Była najwspanialszym i najwierniejszym towarzyszem wszystkich podróży. Zawsze wesoło merdała na każdą możliwość dostania się do samochodu i poszerzenia swojego świata o choćby wyprawę do miasta. Dzięki niej i Jessi zwiedziliśmy wiele pięknych miejsc Europy Środkowej oraz dowiedzieliśmy się o wielu wspaniałych miejscach w Polsce.
Cindy była amuletem i inspiracją hodowli Dragonborn, była wyczekanym, wymarzonym flat coated retrieverem, który miał przynieść ukojenie po bólu i utracie Barrusia w maju 2015 roku, a porwała za sobą cały nasz świat i uczyniła go lepszym pod każdym względem.

W roku 2020, 2 maja, ziściło się nasze marzenie i Cindy została mamą miotu Pearl, wydając na świat wspaniałą ósemkę: Dragusia, Nera, Prima, Kirę, Phoebe, Apolla, Mentosa i Pepę, która zamieszkała wraz z mamą i seterzą częścią Dragonborn pod jednym dachem 🙂
Mieliśmy wielką nadzieję, że wraz ze swoimi wspaniałymi maluchami Cindy będzie miała nie tylko cieszyć się ze wspólnego wolnego czasu i ich pierwszych urodzin, ale będzie mogła im pokazać więcej pięknego, flaciego świata…


************************************************************************

Utrata Cindy jest utratą najlepszego przyjaciela, najbliższej osoby, która towarzyszyła nam nawet w ostatnich dniach, kiedy jej zdrowie nagle się pogorszyło.
Gwałtowny i nieoczekiwany rozwój choroby odkleszczowej było dla Cindy ciosem, który mimo wszelkich starań z naszej strony nie zdołała uniknąć.

Najtrudniej jest zacząć myśleć o niej w formie przeszłej bez poczucia odebrania i niewyobrażalnej krzywdy wyrządzonej przez los wszystkim jej przyjaciołom.
Cindy była centrum wszystkiego.
Była nauczycielką He-manka w treningu i pokazywała małej Peppie jak to jest być flacikiem z krwi i kości.
Była zawsze najwierniejszą przyjaciółka Jessie, z którą od samego początku szalała po polach; i była opiekunką Grace, zastępczą mamą, której zawsze doglądała.
Kradła każde serce z niefrasobliwością merdającego czarnego pióropusza i była wzorem psa pracującego jak i przepięknej interchampionki wystawowej.

Każdy spacer, każdy posiłek, każdy aport, każde otwarcie lodówki – milion malutkich i codziennych rzeczy, jak jej czarne włoski w cukiernicy, jak zimowe rękawiczki, których już nie podniesie, jak piłki tenisowe, czapki, jak buty trekkingowe i smyczy z obrożą…
Odcisnęłaś na wszystkim swoje czarne łapki i ogrzałaś swoją bezwarunkową miłością…

Będzie nam Ciebie brakować Czarna Perełko, i gdyby można byłoby cofnąć czas i przeżyć z tobą jeszcze raz tą niesamowitą przygodę twojego życia, zrobilibyśmy to bez wahania po milion razy…
Do zobaczenia po drugiej stronie tęczowego mostku.

Cindy, Sailing Team Dragon Dream (22.08.2015 – 06.04.2021)