Trening 4 – pole i górny wiatr

jessi stójka
Praca na górnym wietrze należy do najtrudniejszych zagadnień, jakie stoją przed wyżełkiem i jednocześnie jest to najtrudniejsze zagadnienie dla przewodnika pieska. Istnieje bardzo dużo błędów, które mogą zostać popełnione, a które potem jest ciężko naprawić. Co więcej praca na górnym wietrze jest zagadnieniem wymagającym znacznego zaawansowania w treningu myśliwskim zarówno psa jak i jego przewodnika. Wiele osób uważa, że praca tego typu jest domeną wyłącznie związaną z polowaniami, z wykorzystaniem broni myśliwskiej, jednakże dla wyżła nie jest to przecież aspekt najważniejszy. Wyżeł ma za zadanie odnaleźć zwierzynę łowną oraz respektować zwierzęta, które nie są na jego liście zainteresowań 🙂 Dlatego też wystawienie może być kompensowane, ku satysfakcji pieska, wykorzystaniem aportu na bazie piór/futerka z królika, bez konieczności posiadania uprawnień łowieckich. Jako uzupełnienie takiego treningu może być stosowana broń hukowa, aby całemu treningowi nadać prawidłowość właściwą dla polowania oraz o prawidłową reakcję na strzał pieska.
jessi aport futerka

Niniejszy artykuł bazuje na naszych przemyśleniach, doświadczeniu oraz wiedzy i wymianie poglądów z przyjaciółmi i znajomymi zaangażowanymi w codzienną pracę z wyżłem. Świadomie w artykule będziemy się skupiać na pracy setera irlandzkiego, ponieważ to z Jessi mamy najwięcej wspólnych doświadczeń o takim charakterze. Osobno będą dokonywane wtrącenia o pracy flat coated retrivera, czyli Cindy, która będąc jednocześnie aporterem i płochaczem, ma do powiedzenia na pewno kilka słów od siebie 🙂

Ekwipunek

Wyposażenie plecaka/torby do treningu na górnym wietrze powinno składać się z następujących elementów:

– gwizdek treningowy – rzecz, bez której możemy w zasadzie zawracać do domu, jeśli pies pracuje na znaczną odległość od przewodnika (patrz seter irlandzki 🙂 ) U psów pracujących w bliższym kontakcie z przewodnikiem jak wyżeł weimarski, czy owernacki, możliwe jest ograniczenie się do gwizdania ustnego albo wydawania komend za pomocą rąk. Warunkiem koniecznym takiego treningu jest skuteczna komunikacja przewodnika z psem przy wykorzystaniu gwizdka.
zestaw treningowy górny wiatr
– obroża treningowa odblaskowa/ teletakt – w zależności od zaawansowania pieska powinniśmy wybrać jedną z powyższych opcji. Pieski, które wykazują się już znacznym zdyscyplinowaniem i są w stanie wytrzymać w stójce przy zrywaniu się zwierzyny, mogą pracować wyłącznie na obroży odblaskowej. Jeśli jednak piesek ma problem z wytrzymywaniem w pozycji, należy stosować teletakt, aby uniknąć możliwej pogoni za zwierzyną. Zastosowanie teletaktu nie jest równoznaczne z wykorzystaniem impulsu elektrycznego – jest to ostateczność. Dominująca większość obroży elektrycznych posiada opcję dźwiękową i wibrującą, co w większości wypadków wystarczy, aby wybić wyszkolonego psa z ewentualnej pogoni za zwierzątkiem. W innym wypadku… małe bzzzt powinno wystarczeć w zupełności 🙂
aport futerka cindy
– aport z elementami naturalnymi (pióro lub futerko) nasączony odpowiednim zapachem szkoleniowym (zapach królika, bażanta, kuropatwy lub kaczki). Aport nie jest warunkiem koniecznym, a dla niektórych psów, które stoją wręcz  jak „zamrożone” przesunięcie skupienia ze zwierzątka na aport może być odrobinę trudne (kochana Jessi się kłania). Niemniej jednak warto próbować i korzystać z tego rozwiązania, ponieważ budujemy wtedy u pieska generalizację samej komendy – celem takiego „zgeneralizowanego” aportu jest przyniesienie nie tego na co pies ma ochotę, ale tego co nakazuje mu przewodnik.
– broń hukowa – tak jak wspominaliśmy powyżej jest opcją, mająca za zadnie nadać realność samego ćwiczenia. Pistolet hukowy, w zależności od modelu, jest ładowany do bębenka lub do magazynka (osobiście polecam drugą wersję, bo rzadziej trzeba ładować i czyścić. Amunicja 6 mm short jest w zupełności wystarczająca, gdyż naszym celem nie jest narobienie jak najwięcej hałasu, ale jedynie zaakcentować same zjawisko oraz nauczyć pieska reagować prawidłowo na odgłos wystrzału.
– jakiś plecak, aby to wszystko spakować 🙂
– polecamy również termos z herbatą i fotografa, aby to wszystko uwiecznić.

„Arena treningowa”

Jessi w polu szuka bażantaZnalezienie odpowiedniego terenu do treningu na górnym wietrze może nie być niestety najłatwiejsze. W tym celu powinniśmy się kierować następującymi kryteriami:
– w miarę możliwości otwarta łąka, w niewielkim stopniu zalesiona, o niedużym nachyleniu
– teren powinien obfitować w występowanie zwierząt, czyli powinien być wcześniej sprawdzony. Idealną sytuacją jest, kiedy na danym terenie występują zwierzęta łowne charakterystyczne dla pracy wyżłów (ptaki łowne – bażant, kuropatwa, ew. przepiórka oraz zając; przy terenach rzecznych i stawach – kaczka). Jeśli pies natrafi na inne zwierzęta powinien je respektować (tak jak Jessi na filmie poniżej), czyli może je obserwować lub zignorować, ale w żadnym wypadku nie może ich pogonić.
– teren w niewielkim stopniu uczęszczany przez innych ludzi i psy, aby zapewnić największy komfort podczas treningu naszemu pieskowi.

– Idealnie, aby trening  miał miejsce w porze rannej, kiedy zwierzęta są najbardziej aktywne. Aranżując go musimy mieć na uwadze również kalendarz łowiecki, aby uniknąć sytuacji wzbudzania lęku u młodych osobników. Generalnie można powiedzieć, że ptactwo może być wyszukiwane przez wyżła w okresie od sierpnia do lutego, ale szczegółową informację do poszczególnych gatunków można znaleźć na stronie Polskiego Związku Łowieckiego.

Trening

Przygotowawszy wszystko co potrzeba do ćwiczenia możemy ruszać w pole. Podczas ćwiczenia zakładamy, że pracuje jeden pies na raz – pozostałe powinny czekać na swoją kolej. Co istotne, jeśli ma pracować więcej niż jeden piesek należy mieć na uwadze, że teren, po którym ma się on poruszać powinien być inny niż poprzednika. Jako początek ćwiczenia należy rozumieć wydanie komendy: „pole szukaj”, a jako jego zakończenie znalezienie zwierzątka łownego lub przekroczenie obszaru wyznaczonego do treningu przez psa.
stójka jessi
Podczas treningu pies ma za zadanie okładać teren od lewej do prawej strony w szerokości około 100 metrów, zaś odległość psa przed przewodnikiem, w wypadku setera irlandzkiego, nie powinna przekraczać 150 metrów (jeśli pies jest bardzo zdyscyplinowany, to można przekraczać tą odległość, mając jednak świadomość, że jest to cecha rasy stworzonej w dużej mierze do współpracy z przewodnikiem jadącym konno; wyżły kontynentalne mają za zadanie pracować w znacznie bliższej odległości i nie powinny przekraczać odległości około 100 metrów od przewodnika). Pies zawsze powinien być prowadzony pod wiatr, tak aby jego nos mógł w pełni analizować co znajduje się w obszarze jego pracy. Z kolei zachodzenie od prawej do lewej strony ma na celu jak najdokładniejsze przeczesanie obszaru pola.
cindy w polu
Psy, które mają już doświadczenie w okładaniu pola będą poruszały się zygzakiem w obszarze ćwiczenia, zaś jeśli ten obszar zostanie przez nie przekroczony, należy trzykrotnym gwizdnięciem zawrócić psa ponownie na pole (komendę gwizdkową można uzupełnić pokazaniem kierunku naszemu podopiecznemu).
Jeśli pracujemy z Flat Coated Retriverem (albo innym pasibrzuchem :D), musimy pamiętać, że jego praca jako płochacza jest bliższa nawet niż wyżła kontynentalnego i cały czas szuka on kontaktu ze swoim przewodnikiem. Co więcej nie odnotowujemy tu klasycznej stójki po znalezieniu zwierzęcia łownego, ale zatrzymanie się w pełnym napięciu skupieniu.
W praktyce powinno to wyglądać mniej więcej tak:
trening górny wiatr
Na powyższym schemacie przedstawiono 3 ptaki łowne, które znajdują się na drodze szukającego pieska, nie znaczy to jednak, że musimy znaleźć tyle bażantów czy kuropatw – szczerze to dobrze jak będzie chociaż jedna 🙂 Ważna jest sama idea – jeśli pies coś zwęszy, a my mamy świadomość, iż na danym terenie występują ptaki łowne, spróbujmy przeprowadzić ćwiczenie według schematu, czyli prowadzić pieska pod wiatr zakosami, a być może okaże się, że ukrytych w trawie ptaków jest więcej niż pierwotnie się mogło wydawać.

Pies wyczuwszy zwierzątko ukryte w trawie będzie zbliżała się do niego coraz węższymi zygzakiem (okładanie pola), aż w końcu dobrnie do etapu, kiedy się zatrzyma i będzie intensywnie obserwował wybrany przez siebie obszar łąki. U mniej doświadczonych psów może zdarzyć się, że biegną one do celu w linii prostej. W takiej sytuacji powinniśmy zatrzymać pieska gwizdkiem, aby zawarował, a następnie wznowić szukanie ruchem okładającym pole.

Jeśli piesek wykazuje coraz większe podniecenie i napięcie (np. poprzez intensywny ruch ogona, intensywne węszenie) to jest to informacja dla przewodnika, iż poszukiwana zwierzę jest tuż przed nami. W takiej sytuacji powinniśmy przygotować sobie pistolet hukowy, jeśli takowy mamy ze sobą oraz zająć pozycję boczną do odwiatru zwierzęcia, aby móc lepiej obserwować całą sytuację. Następnie wydajemy psu komendę „wypłosz” (albo jakąkolwiek inną, która została przez nas przyjęta). Ideą tej komendy jest poinformowanie pieska, że ma zadanie wkroczyć w obszar przebywania zwierzątka, aby skłonić je do ruchu. W momencie zerwania się ptaka do lotu pies powinien się zatrzymać w pozycji wyczekującej (w zależności od jego zaawansowania może być to stójka, położenie się lub siad). Jest to też najlepszy moment na oddanie wystrzału z broni hukowej, co w pełni wieńczy wykonanie zadania.
W zależności od predyspozycji naszego pieska możemy w następujący sposób zakończyć zadanie po wystrzale:
zespół Flat i Seter
Wariant brytyjski, zakłada, iż seter/pointer po wystawieniu ptaka łownego jest zapinany na smycz, bądź szuka kolejnych ptaków. Jego zadaniem jest odnajdywanie w jak najszybszym tempie kolejnych ptaków i wystawianie ich dla myśliwego. Jest to kwintesencja specjalizacji wyżłów brytyjskich i w tak przyjętym schemacie ćwiczeń powinny być doszlifowywane jego elementy. Przy prawdziwym polowaniu na Wyspach Brytyjskich z wykorzystaniem wy miały one właśnie za zadanie odnalezienie i wystawienie, z kolei za aportowanie odłowionych ptaków odpowiadały retrievery bądź spaniele, które szły z drugą grupą przewodników.
Jessi wystawia zajączka

Wariant kontynentalny, bądź pies pracujący jako płochacz – np. retriever, jest z kolei kompleksowy bez podziału na określone zadania. Wyżeł ma zadanie nie tylko odnaleźć i wystawić, ale jednocześnie przynieść trafionego ptaka łownego. W takim wypadku zadanie może zostać zakończone rzuceniem aportu przypominającego zapachem zwierzątko, które właśnie zostało odnalezione, czyli przykładowo aport dummy z wykorzystaniem zapachu bażanta.
zespół Flat i Seter cd.
Taki trening może nam zająć około 2 godzin czasu. W żadnym wypadku nie powinniśmy się śpieszyć i popędzać naszego pieska do szybszej pracy – każdy pies ma swoje tempo, pasję i zaangażowanie w wykonywane zadania, a my powinniśmy dopasować trening do jego możliwości w taki sposób, aby był on jedynie odrobinę ponad jego umiejętności (czyli  w taki sposób, aby wykonanie zadania było jak najbardziej możliwe, ale wymagało pewnego nakładu sił do jego wykonania). Treningi tego typu mogą być wykonywane 2-3 razy w tygodniu. Jeśli jest to możliwe warto zmieniać ich scenerię oraz skupiać psa na szukaniu za każdym razem trochę innego zapachu (przykładowo: 1 trening – bażant, 2 trening – zając, 3 trening – kuropatwa itd.)