Socjalizacja szczeniaczka, czyli z kim się bawić, kiedy i gdzie

wołanie-na-puszczy

Każdy piesek potrzebuje socjalizacji z innymi psami, tak jak każdy człowiek potrzebuje innego człowieka. Jest to esencja procesu edukacji. Piesek obcując z innymi psami ma możliwość nie tylko nauczenia się wielu przydatnych w późniejszym życiu umiejętności, ale przede wszystkim ma możliwość wyszalenia się. Takie wariactwa mogą się dla ludzkiego oka wydawać czymś wyłącznie przypisanym do sfery zabawy, jednakże wbrew wszelkim pozorom są to jedne z najważniejszych doświadczeń budujących przyszłą osobowość naszego młodego podopiecznego. Nauka gryzienia, nauka szukania, doznania empiryczne, aportowanie, skupianie się – wszystko to jest w większym bądź mniejszym stopniu rezultatem obserwacji przez szczeniaczka jego starszego, lub równego wiekiem, kudłatego towarzysza. Pies jest zwierzęciem stadnym. Na czele stada powinien stać ludzki przewodnik, ale w stadzie powinny znaleźć się również inne psy, z którymi będzie można się bawić i od których będzie można się czegoś nauczyć 🙂  

Gdzie?

zabawa
Generalnie mieszkańcy miast mają często duże możliwości socjalizacyjne swoich psów w ich relacji z psim otoczeniem, środowiskiem naturalnym (mimo, że parkowym 😛 ) i, co jest niezmiernie przydatne, ze wszechogarniającym zgiełkiem cywilizacji. W oparciu o skarbnicę wiedzy jaką jest internet możemy znaleźć nie tylko towarzystwo dla naszego czworonoga w najbliższej okolicy, ale co wcale nie tak rzadko się zdarza, znaleźć pieski z określonej grupy wiekowej a nawet o zbliżonym psim rodowodzie.
W tym celu dobrze przeszukać internet i portale miłośników psów czy portale społecznościowe, na których właściciele czworonogów często umawiają się na psie spotkania. Ponadto spotykając właścicieli z określonej grupy psów, mamy szansę dowiedzieć się wielu interesujących rzeczy, wymienić doświadczenia w edukacji piesków no i przede wszystkim dać młodym psom okazję do wspólnej zabawy. Przed samymi spotkaniami na pewno warto jest zwrócić uwagę na dość powszechne problemy psich spotkań:
– dopasowanie psów do siebie wielkością (należy uważać na możliwość powstania kontuzji pieska o znacznie mniejszej wadze)
– brak odpowiedniego miejsca, które zapewni szczeniakom bezpieczną rozrywkę, (powinien być to ogrodzony teren lub obszar oddalony od ruchu komunikacyjnego na tyle, aby przewodnik pieska mógł zareagować w razie jego odbiegnięcia)
– często brak wiedzy właścicieli jak zachować się w „kryzysowej” sytuacji (np.ucieczki piesków, konflikty w grupie itd.).
cindy w przedszkoluWszystkie te zagadnienia są jak najbardziej rozwiązywalne, a jedynym ich warunkiem do pozytywnego wybrnięcia z praktycznie każdej sytuacji jest pogoda ducha i otwarty umysł 🙂
Po znalezieniu odpowiedniego towarzysza do zabaw rodzi się kolejny problem, którym jest często brak odpowiedniej przestrzeni do dzikich harców w miejskiej przestrzeni.  No bo jak poradzić sobie, jeśli w parkach według większości regulaminów pies powinien być na smyczy i w kagańcu? Na szczęście jednak zwiększa się systematycznie ilość terenów zielonych dla psów zarówno w dużych aglomeracjach jak: Gdynia, Szczecin, Kraków czy Warszawa, ale też w mniejszych ośrodkach miejskich jak Tarnów. Teren psiego parku jest z reguły ogrodzony, posiada często fajne przeszkody do treningu Agility, a czasami nawet zbiornik wodny. Parki dla psów są często jednym z istotnych priorytetów inicjatyw obywatelskich, co dodatkowo dobrze rokuje przy stopniowym zwiększaniu ich ilości. 

Ogromną pomocą jest możliwość skorzystania z oferty psiego przedszkola. Choć uczestnictwo w takich spotkaniach jest z reguły odpłatne to jednak wydane pieniądze zwracają się po wielokroć. Mamy gwarancję, że nasz szczeniaczek nie tylko będzie miał odpowiednie towarzystwo do swoich harców, ale również pozna podstawy współpracy i zabaw z człowiekiem pod okiem szkoleniowca. Warto pamiętać że, aby dobrze wybrać prowadzącego psie przedszkole należy kierować się następującymi kwestiami:
zabawy-w-psim-przedszkolu-II
– jego wiedzą i umiejętnościami szkoleniowymi (warto sprawdzić opinie i filmy w internecie, opis na stronie i oczywiście zapytać bezpośrednio). Wszyscy szkoleniowcy stosujący przemoc fizyczną powinni być dyskwalifikowani od pierwszego momentu – szczenię jest wrażliwą i delikatną istotką, które niczym gąbka chłonie wszystko ze świata, co sprawia, że nawet jedno nieodpowiednie zachowanie może mieć silne reperkusje w przyszłości.
– terenem jaki ma on do swojej dyspozycji. Nie ukrywam, że szkoleniowiec dysponujący własnym ogrodzonym placem/ parkiem zabaw zyskuje bardzo, ponieważ mamy gwarancję, że naszemu pieskowi nie stanie się żadna krzywda, nie ucieknie na ulicę, nie pobiegnie za wiewiórką, nie pogryzie go żaden starszy, nie do końca zrównoważony, czworonóg…
– ceną szkolenia proporcjonalnie do przekazywanego materiału i czasu poświęconego szczeniaczkom.
Z kolei pieski mieszkające na wsi mają ogromną przestrzeń do wykorzystania, co jest ogromną wręcz zaletą dla psów myśliwskich. Pola, łąki, lasy, rzeki stawy – wszystkie tereny posiadają bogatą faunę i florę, która tak silnie oddziałuje na psie zmysły. Dzięki temu treningi aportu, szukania, pracowania na dolnym i górnym wietrze zyskują całkowicie innym wymiar 🙂 Wystarczy „odrobina” własnej inicjatywy, aby przygotować swojego pieska w pełni do dorosłego życia.
raz-dwa-z-dziadem-zabawaKoniecznie należy pamiętać o ciągłej zmianie otoczenia spotkań – psy, które poznają co rusz to nowe otoczenie szybciej stają się dojrzalsze, znaczenie lepiej rozwijają zmysły oraz orientację w terenie. Ponadto pies dopiero po okresie szczenięcym zaczyna generalizować pojęcia jak „siad” czy „noga” – pies trenowany tylko w jednym otoczeniu i wykonujący polecenia bezbłędnie, może reagować znacznie wolniej i mniej skutecznie w całkiem obcym dla siebie środowisku. Przykładowo jednego dnia zabieramy pieska na spacer do miasta, innego na pola, jeszcze innego do parku –  w każdym z tych miejsc przyniesienie aportu ma nieco inny wymiar, co pozwoli pieskowi w przyszłości w znacznie większym stopniu skupiać się na zadaniu a nie na otoczeniu.
Barry, Jessi jak i Cindy mają całkiem inne doświadczenia w temacie socjalizacji – Barry wychowywał się w średniej wielkości miasteczku, w którym takiego psiego przedszkola jeszcze nie było, co niewątpliwie wpłynęło później na jego odrobinę utrudnioną relację z innym samcami (na szczęście udało się to z czasem wyprostować). Jessi miała okazję wyszaleć się z grupą wesołych szczeniaków przez okres 3 miesięcy co dało wspaniałe rezultaty w rozwoju oraz dało ogromną przewagę w przyszłym treningu.
Cindy i Dakar
Cindy uczęszcza do kameralnej grupy szkoleniowej, ale w jej psiej edukacji ogromną zasługę należy przypisać Jessi, która wręcz prowadzi swoją młodszą kompankę za łapkę opiekując się nią i dbając nawet o jej bezpieczeństwo! Skromną grupę „psiedszkolaków” staramy się uzupełniać spotkaniami z psimi przyjaciółmi, aby Czarnej Mambie w żadnym stopniu nie brakowało możliwości ugryzienia kogoś we włochaty tyłek :). Wszystkie nasze pieski miały okazję zażywać wspaniałych okoliczności przyrody dzięki czemu zostały doskonale zaznajomione ze środowiskiem naturalnym.

Co warto mieć ze sobą?

Puszczanie pieska w miejscu, gdzie gromadzą się ludzie w większej ilości może go ponadto wystraszyć, albo też nasz czworonożny przyjaciel może pognać za ptakiem lub wiewiórką i np. wypaść na zatłoczoną ulicę. Tymczasem piesek mieszkający na wsi i mający do dyspozycji znaczne połacie otwartego terenu może rozwinąć w sobie niepożądany nawyk straszenia dzikich zwierząt poprzez gonienie ich na złamanie karku. jessi-na-otoku
Pomijając fakt, że galop w takim psim amoku ma dość wysokie znamiona możliwej kontuzji u pieska, to jest jednocześnie wysoce nieetyczne z punktu widzenia koegzystencji psa z dzikim zwierzętami. Jak zatem poradzić sobie z koniecznością zapewnienia psu odpowiedniej ilość ruchu, tak bardzo potrzebnego do prawidłowego funkcjonowania? Wydaje się, że doskonałym rozwiązaniem jest nauczenie rozwijanie w naszym psim przyjacielu umiejętności opanowania i dyscypliny już od wczesnych miesięcy pobytu w nowym domu. Aby ten trening przyniósł oczekiwane rezultaty powinniśmy zaopatrzyć się w:
– smycz na dwa karabińczyki, z możliwością regulacji- jest to narzędzie nie zastąpione nie tylko podczas wędrówek przez miasto, ale też w środowisku naturalnym. Smycz zapewni nam kontrolę nad pieskiem wtedy kiedy będziemy tego potrzebować. Oczywiście pieska trzeba nauczyć chodzić na smyczy, ale o tym gdzie indziej.
– otok/linka około 10 metrów – ogromnie przydatna do nauki posłuszeństwa, ponieważ daje pieskowi możliwość odbiegnięcia, ale jednocześnie pozwala nam zachęcać go do wykonywania poleceń bez sytuacji, w której nasz czworonożny kompan próbuje się z nami siłować (co na smyczy zdarza się na początku często). Otok umożliwia nam również utrzymanie pieska w pozycji stojącej/siedzącej, jeśli jest on świadkiem szczególnie fascynującego zdarzenia (biegająca sarenka/ wiewiórka czmychająca na drzewo/ gołębie w parku).

Jessi-i-Iwo

Z kim?

Trzecią i zasadniczą kwestią jest dobór towarzysza do zabawy. Nie będzie żadnym odkryciem stwierdzenie, że szczeniak najlepiej będzie dogadywał się z innym szczeniaczkiem. Wyszaleją się, wybrudzą, zjedzą coś paskudnego, rozkopią ogródek, przyjdą do domu i zjedzą znowu, pójdą spać i jak wstaną zrobią wszystkiego dwa razy więcej :).  Zabawa z innym szczeniaczkiem – zwłaszcza zbliżonym wagowo – sprawi, że nie będziemy się martwić tarmoszeniem i przewracaniem naszej pociechy. Nie znaczy to jednak, że szczeniak nie może się bawić z większym pieskiem – oczywiście, że może, trzeba być tylko ostrożnym i uczyć starszego psa delikatnej zabawy – chwaląc kiedy jest ostrożny i przerywając zabawę, kiedy staje się zbyt siłowa.
barry-i-jessi
Jasne jest jednak, że pierwszy miesiąc ze względu na okres ochronny będzie spędzany w pobliżu domowych pieleszy.
Dlatego też w tym 4 tygodniowym czasie niezastąpione jest towarzystwo innych piesków, jeśli znajdują się takowe w „domowym obejściu”. Jessi przez pierwszy miesiąc męczyła naszego staruszka Barcia, a Cindy z kolei z uwielbieniem  trenowała chwytanie zębami każdej nogi Jessi – nauczyły się też ładnie śpiewać na dwa głosy do siebie na wzajem 😀

Doskonale zsocjalizowany starszy piesek jest wspaniałym mentorem dla psiego podlotka i oprócz kulturalnej zabawy, potrafi go również nauczyć powstrzymywania się od gryzienia. Umiejętność ta jest niezastąpionym atutem każdego psa – dobrze zsocjalizowane psy nie będę skłonne do przegryzienia skóry nie tylko podczas zabawy z innym psem, ale też w bardziej stresogennej sytuacji jak walka o terytorium czy „cenne” przedmioty (np. patyki, piłki itp.). Są również znacznie delikatniejsze w relacji z człowiekiem, co w szczególności jest przydatne w kontakcie z dziećmi

Wiele sytuacji tego typu nie wymaga nawet interwencji właścicieli, a określenie „walka” jest używane w tym przypadku zdecydowanie na wyrost, bo kończy się to z reguły na zapasach i „wyjaśnieniu” sobie w warknięciach o co tak naprawdę chodzi. Na filmie poniżej widać jak Jessi cierpliwie przyjmuje podgryzienia i tratowanie przez swoją młodszą o 5 miesięcy koleżankę Liffey, co jest świetną reprezentacją, jak ważne w rozwoju szczeniaka jest kontakt ze starszymi psami.

Niestety, za pewne każdy z nas miał przykre doświadczenia z próbami dominacji starszych psów nad własnym szczeniaczkiem. Za pewne niektóre przypadki kończyły się pogryzieniami inne traumą. Na takie sytaucje nie ma prostej rady poza jedną – to wy jesteście właścicielami swojego małego pieska, to on widzi w Was obrońcę i opiekuna. Jeśli jakakolwiek sytuacja dla Was wydaje się groźna i mogąca być niebezpieczna dla zdrowia Waszego pieska, nie wahajcie się przerwać zabawę i zabrać go natychmiast zanim niebezpieczna sytuacja przerodzi się w tragiczną. Lepiej czasem być nadgorliwym niż później żałować, że zareagowało się zbyt późno. Barry niestety miał swoje przykre doświadczenia w tej materii jako szczenię, a i później zdarzało mi się spotkać z agresywnie usposobionymi psami i właścicielami, których nie stać było na reakcję ze swojej strony. Najbardziej chyba komiczny a zarazem zatrważający przypadek z jakim się zetknąłem to właściciel buldoga angielskiego, który na moją prośbę, aby zabrał psa powiedział, że jemu to dobrze zrobi jak się pogryzie z Barrym. 

archie i quennieJest mnóstwo właścicieli psów, którym wydaje się, że psy między sobą załatwią każdą sprawę. W środowisku naturalnym wśród wilków rzeczywiście tak może być, ale jest to też równoznaczne z wykluczeniami jednostek z watahy, dominowaniem psychicznie i fizycznie nad rywalem, co znacznie redukuje pewność siebie podległego osobnika. Takiemu porządkowi rzeczy w przyrodzie nie należy przeszkadzać, ale pies w domu znajduje się w całkiem innym środowisku życia. Już sam fakt, że pies nie musi walczyć o swój pokarm, nie musi walczyć o przetrwanie na zimnie i w niesprzyjających warunkach, ale ma kochającą go rodzinę, która zabiera go do weterynarza w razie potrzeby, karmi o regularnych porach – to wszystko sprawia, że środowisko, w którym żyje pies jest mocno przekształcane przez jego właściciela. Nasze poczucie humoru, stres jaki nam towarzyszy codziennie, opanowanie lub nerwowość – wszystkie te czynniki wpływają na ukształtowanie osobowości naszego kochanego czworonoga. Osoba, która jest pewna siebie i nie waha się podejmować decyzje w swoim życiu, ale jednocześnie empatyczna wobec innych, ma dużą szansę, że pies będący pod jej opieką stanie się taki sam, oczywiście w przełożeniu na psią egzystencję. Pies takiej osoby powinien wykazywać się znaczną odwagą i kreatywnością i ogromną dozą zaufania do swojego Pana/Pani. Przyczyni się to również do zbudowania silnej więzi między zwierzęciem a człowiekiem, w szczególności jeśli te cechy charakteru zostaną wzbogacone o trening pozytywny waszego ukochanego czworonoga.

Rodzinny dom i psie spotknia

Jeśli jest to możliwe i utrzymywane są relacje właściciela szczeniaczka z hodowcą, hodowli z której się wywodzi, to warto co jakiś czas zabierać naszego ukochanego pupila w jego rodzinne strony. Jest to nie tylko doskonała okazja, aby wypytać hodowcę o różne elementy rozwoju pieska, ale też wspaniała okazja do zacieśnienia więzi pomiędzy psami i jedyna w swoim rodzaju socjalizacja w rodzinnym gronie. Jessi ma ogromne szczęście, że ma nie tylko możliwość spotkania swojej mamy i taty w rodzinnej hodowli All Irish Gold (co ujawniło, że zarówno ona jak i tato Prince, w odróżnieniu od kuzynostwa, cioci i mamy, bronią jako jedyni swoich misek 🙂 ), ale też swoją super kumpelę, piękną Summer. A z kim jak nie z kumpelą najlepiej wariuje się w polu? Cindy ma nie mniejsze szczęście, bo oboje rodziców możemy odwiedzić pod jednym dachem hodowli Sailing Team, a ponadto podziwiać jak rośnie jej śliczna siostra Rufa 🙂
rufa
                                Zdjęcie pobrane za zgodą właściciela hodowli Sailing-Team

Spotkania miłośników psów są  doskonałym momentem również na wymianę doświadczeń pomiędzy właścicielami. Nieważne czy uwielbiamy Labradory, jamniki czy wyżły kontynentalne czy brytyjskie – cały czas uczymy się od siebie, tak jak nasze psy się uczą. Setery irlandzkie w odróżnieniu do wyżłów kontynentalnych nie tylko cechują się stosunkowo bujnym włosem, ale też silnym temperamentem, szałapuctwem i tendencją do chimeryczności pomieszaną z maksymalnie pozytywnym usposobieniem 🙂 Z kolei Flat Coated Retriver, to aportery o wielkim poświęceniu do pracy, któremu to poświęceniu dorównuje chyba tylko pasja do jedzenia. Kochają pływać, biegać, nosić i przynosić, szukać i mieć pełne brzuszki jak każdy porządny retriver 🙂 Własne przemyślenia i doświadczenia doskonale jest porównywać z pieskami tej samej rasy (albo ras pokrewnych), dzięki czemu nasza wiedza będzie się stale pogłębiać.
Dzięki nowym znajomością i praktycznym informacją znacznie łatwiej będzie nam przygotować się do takich aspektów jak:
– próby pracy polowej i konkursy kynologiczne, które to wywołują często ogromne ożywienie wśród osób o aspiracjach hodowlanych i nierzadko treningu pełnego poświęceń, aby uzyskać upragniony tytuł.
– wystawy psów pod wieloma względami kryją aspekty, które trudno jest opanować po pierwszym uczestnictwie. Każda rasa, bowiem charakteryzuje się swoistym sposobem prezentacji, na który składa się także właściwy sposób odżywiania psa oraz dostarczenie mu odpowiedniej dawki ruchu.
Nie zmienia to jednak faktu, że nieważne czy naszym ukochanym psem stał się wyżeł, retriever czy charcik włoski rozmowy z osobami, mającymi wiedzę o rasie wnoszą ogromnie dużo i pozwalają w wielu wypadkach uniknąć niepotrzebnych pomyłek.
Przede wszystkim zaś pozwalają zawrzeć wspaniałe przyjaźnie zarówno wśród ludzi jak i kudłaczy 🙂