Psie ucieczki
Jest to chyba jedno z najtrudniejszych do opanowania zagadnień, z którym niekiedy poradzenie sobie wydaję się wręcz czymś niemożliwym. Ucieczki naszego pieska mogą się stać zmorą do tego stopnia, że odechce nam się wspólnych spacerów z ukochanym czworonogiem, a odpięcie karabińczyka od obroży stanie się sceną wyjętą z horroru… Dla osób, które mogą mieć wątpliwości z czym może wiązać się beztroskie hasanie naszego pupila po polach, łąkach, lasach i ulicach o to kilka kwestii, które należy wziąć pod uwagę:
– wypadek komunikacyjny (nawet mastiff się musi pokłonić ciężarówce)
– szeroko pojęta kontuzja (co tu dużo mówić; gdyby kózka…)
– porwanie pieska (kosmici i mordercze Juki nie śpią!)
– na terenach łowieckich: postrzał ze strony myśliwego, który np. może pomylić gnającego pieska ze zwierzyną łowną.
Lista mogła by być na pewno dłuższa i bardziej wymyślna, ale tak prawdę powiedziawszy niczemu to nie służy – najważniejsza jest świadomość przewodnika psa – bezpieczny pies to taki, który w sytuacji uznanej przez przewodnika za zagrożenie zatrzyma się lub zawróci na jego komendę.
Zasadniczą kwestią, aby przeciwdziałać psim ucieczkom jest odpowiedzenie sobie na pytanie – dlaczego mój piesek to robi?
Jeden piesek lubi ganiać zwierzątka w lesie, parku na łące i jest to dla niego tak cudowne zjawisko do tego stopnia, że trzeba tego zwierzaka złapać i… przybić mu piątkę 😛 ? Drugi preferuje jednak niekontrolowane zabawy z innymi kudłaczami i jak tylko zobaczy innego pieska musi do niego natychmiast pobiec i „porozmawiać” jak to cudownie, że się spotkali. Jest jeszcze grupa piesków, które są przerażone otaczającym je światem do tego stopnia, że tramwaje są dla nich niczym maszyny zagłady; wystrzały sylwestrowe są zwiastunem końca świata; a podejrzane przedmioty jak wózki osób niepełnosprawnych albo kule dla rehabilitantów są nieuchronnym zjawiskiem ogólnej anihilacji! I choć przyczyny problemów są całkowicie inne to jednak efekt końcowy jest zupełnie podobny – nie mamy żadnej kontroli nad gnającym pieskiem i zaciskamy mocno kciuki, aby tym razem nic mu się nie stało…
Co zatem robić? Trzeba podejść do tematu kompleksowo i w zależności od czynnika wywołującego pogoń. W tym celu pozwolę sobie zgeneralizować pieski w 3 kategoriach, które pod wieloma względami będą się przenikać, a niekiedy powielać, ale mimo cechy wspólnych zawsze będą się wyróżniać zjawiskiem inicjującym 🙂 W kolejnych artykułach będziemy się głośno zastanawiać, jak poradzić sobie z problemem:
– Psa Wiecznego Łowcy, który nieustannie jest na polowaniu w swojej psiej łepetynie i wciąż nie może powrócić do domu.
– Psa Wolnego Ducha, który nie dość, że o piekle nie słyszał, to razem z podobną mu bandą psich dandysów, ma w nosie filisterskich przewodników i w najlepsze zabawia się na otwartej przestrzeni
– Psa Koniec Jest Bliski – jak się można spodziewać, jest to piesek, którego przeraża wszystko, albo prawie wszystko, a w tym przerażeniu może się zerwać i pognać w siną dal, aby tylko czynnik strachu pozostał na drugim końcu świata
Przedstawiane dalej artykuły są jedynie propozycjami rozwiązania poszczególnych problemów. Trzeba jednak pamiętać, że każdy piesek jest inny i zaproponowane wskazówki do poradzenia sobie w jednym przypadku może nie spełniać oczekiwań w innym. Niemniej jednak nie należy bać się szukać i próbować różnych rozwiązań, tak aby cel został osiągnięty bez spowodowania jakiegokolwiek urazu u pieska.