Kojec – bez niego ani rusz

Pisząc o legowisku, trudno jest dokonywać jakiejkolwiek właściwej dla szczeniaka aranżacji domu bez zakupu bądź zbudowania kojca.

Dlaczego jest to takie ważne? Nasz piesek wciąż jeszcze wielu rzeczy nie rozumie, ciężko mu się dłużej skupić niż na kilka, kilkanaście sekund, wszystkiego jest ciekaw i najchętniej sprawdza każdy przedmiot za pomocą swoich ostrych jak szpileczki ząbków. W efekcie w tym wczesnym stadium zapoznawania się z nowym otoczeniem, po opuszczeniu rodzinnych stron, nasze wesołe cztery łapki mogą przypadkiem przegryźć kabel elektryczny, połknąć niebezpieczne dla jego zdrowia leki albo plastikowy przedmiot, który może utknąć w gardełku.
Dlatego też kojec nie służy do przetrzymywania psa za karę, ale do zabezpieczenia środowiska domowego przed zniszczeniem, a przede wszystkim do ochrony zdrowia naszego pieska.
kojec II

Przy zakupie kojca powinniśmy kierować się kilkoma aspektami:

– mobilność, czyli możliwość złożenia kojca oraz zabrania go wszędzie tam, gdzie będziemy chcieli, aby nasza pociecha przebywała
– wytrzymałość konstrukcji, aby kojec nie uległ zniszczeniu przy skakaniu pieska na jego brzegi – możecie być pewni, że tak właśnie będzie się działo 🙂
– odpowiedni wymiar kojca – nie powinien on być na pewno za niski, ani za wąski. Musimy pamiętać, że oprócz legowiska musimy tam zmieścić przestrzeń na miseczki, oraz podkład do wypróżniania pęcherza.
– plastyczność ustawiania ścian, czyli możliwość formowania różnych figur geometrycznych z kojca, aby jak najlepiej dopasować go do przestrzeni mieszkalnej

W praktyce wygląda to następująco – jeśli nie masz kogoś kto będzie mógł nadzorować Twojego małego łobuziaka przez większość dnia, kiedy musimy pracować, to nie obejdzie się bez zakupu kojca. W innym wypadku jest to granie w ruletkę ze zdrowiem słodkiego czworonoga oraz test wytrzymałości dla naszych mebli, butów, dywanów i wszystkich równie interesujących przedmiotów, które umie tylko docenić szczeniaczek w okresie ząbkowania.

Nauka pozostawania w kojcu

Jak zatem przekonać pieska, że jest to miejsce, w którym musi on w miarę swojej możliwości wytrzymać znaczną ilość czasu? To bardzo proste – potrzebujesz jakiś tydzień wolnego, mnóstwo cierpliwości, konsekwencji w działaniu oraz osoby która podtrzyma Cię na duchu jak będziesz na skraju załamania:).
kojecNa początek rozstaw kojec w jakiejś krawędzi pokoju, jeśli jest to możliwe, włóż do niego ciepły kocyk lub inny materiał, który ma pełnić rolę legowiska, dodaj do tego miseczkę na wodę oraz podkład, na którym piesek będzie mógł załatwiać swoje potrzeby i gotowe. Tak przygotowane miejsce należy wykorzystać do licznych w ciągu dnia sesji, których celem jest przekonanie Twojego szczeniaczka, że jest to miejsce fajne i do którego warto wracać.

Po pierwsze karm swojego pieska tylko na terenie kojca – w ten szybko stworzysz w jego głowie pozytywne wyobrażenie o tym miejscu. Przygotuj sobie smakowitą garść złożoną np. z gotowanego kurczaka, a następnie naprowadzaj swojego pieska do dotknięcia łapkami legowiska w kojcu, następnie do stania na legowisku, a potem do siadania w kojcu na legowisku. Za każdym razem, kiedy piesek dotknie posłania w kojcu nazywaj czynność, którą wykonał określeniem „na miejsce” albo „domek” albo „łóżko” – możliwości ograniczone są do Twojej wyobraźni, ważne, aby to było to samo słowo. Jeśli piesek zacznie zostawać w legowisku w oczekiwaniu na kolejne nagrody dołóż jeszcze komendę „zostań”.
cindy je z michy
W ten sposób będziecie pracować nad dwoma bardzo ważnymi aspektami codziennego współżycia. Jednakże aby dopełnić to ćwiczenie do końca należy do niego dołożyć jeszcze jeden element – poproś jeszcze jedną osobę do pomocy, która będzie regularnie wołać pieska do siebie na komendę „do mnie” albo „chodź”. W ten sposób po kilku sekundach cierpliwości na legowisku, piesek będzie z radością biegł do drugiej osoby, która go przywołuje. Ponieważ opuści swoje legowisko sprokuruje tym samym możliwość wysłania go „na miejsce” ponownie. To ćwiczenie można również wykonywać samodzielnie, ale ze względu na fakt, iż 8 tygodniowemu szczeniaczkowi ciężko się skupić dłużej niż na kilka sekund, to prawdopodobnie jak tylko odejdziesz na krok on również podąży za Tobą.

Liffey-w-trackie-ćwiczenia-w-kojcu-1024x681
Drugą i niemniej ważną częścią zadań dotyczących poznawania kojca jest kwestii pozostawania w ograniczeniu bez obecności zarówno starszego psa jak i oczywiście właścicieli. Jak to uzyskać? Przede wszystkim musimy najpierw psa nauczyć zajmowania się sobą, tudzież legalnymi przedmiotami do gryzienia, takimi jak na przykład zabawki, do których można wsadzić coś pysznego (najbardziej popularne są Kongi), prasowane kości z suszonej skóry, miękkie pluszowe zabawki – pozbawione elementów, które mogą zostać oderwane i połknięte. Wraz z rozpoczęciem dnia pierwszy posiłek powinien być właśnie dany w takich zabawkach, aby piesek musiał użyć rozwijających się szarych komórek do wyciągnięcia przysmaków ze środka zabawki.
cindy i kong
W celu zainteresowania zabawkami musimy sięgnąć po rzeczywiście coś smacznego – gotowanego kurczaka, zblanszowaną wątróbkę (na początek niewielkie ilości, aby uniknąć problemu niestrawności), odrobina paszteciku, masełko itp. wszystko co zawiera właściwe dla rozwoju organizmu mikro i makroelementy jest jak najbardziej wskazane. 
Piesek zajmujący się zabawkami nie zauważy, że w tym czasie jego przestrzeń została ograniczona. Jednakże, kiedy tylko skończą się przysmaki piesek będzie chciał się wydostać z kojca. W tym czasie pod żadnym pozorem nie możemy do pieska mówić, uspokajać go, ani głaskać, ponieważ nauczy go tym samym, iż jego zachowanie sprowadza Twoją uwagę. Piesek uspokoi się samemu po około 10-15 minut i dopiero wtedy i tylko wtedy możemy przyjść i go pogłaskać oraz pochwalić za jego zachowanie, a następnie wypuścić z kojca. Trzeba to ćwiczenie powtarzać kilka razy w ciągu dnia, a w kolejnych dniach wydłużać okres pozostawienia w ograniczeniu.
słodki bunt liffey
Brak reagowania na skomlenie pieska, chwalenie go w chwili uspokojenia oraz przede wszystkim umożliwianie mu wyjście z kojca, informuje go o tym, że pozostawienie w odosobnieniu nie jest niczym szczególnym, co zdecydowanie wzmacnia jego pewność siebie.

Zakup samego kojca może być znacznym wydatkiem wahającym się od prawie 200 zł do nawet 500 zł. W zakupie należy sugerować się przede wszystkim jakością, bo trzeba pamiętać, że kojec ten będzie służył naszemu pieskowi do nawet 6 miesiąca życia. Co więcej może on również służyć innym psiakom z naszego rodzinnego otoczenia (albo jakimkolwiek innym psiakom), dlatego tym bardziej solidność kojca ma kolosalne znacznie. Nasz kojec służył jak dotychczas Jessi i Liffey, a obecnie jest okupowany przez Cindy, która trzeba przyznać znosi pozostawienie w nim w sposób najdzielniejszy z wymienionej trójki. Jak na razie nie widać na nim praktycznie śladu zużycia 🙂
Możliwe, że kojec będzie można złożyć znacznie wcześniej, ale wszystko zależy jak szybko Twój piesek rozwinie w sobie pasję gryzienie swoich zabawek, co zredukuje do poszczególnych incydentów niszczenie domowych sprzętów.

Z Jessi mieliśmy sporo pracy – trzeba przyznać, że nie tylko potrafiła się wygrażać, kiedy szła na swojego karnego jeżyka (kto by pomyślał, że szczeniak ma aż tak bogaty zasób słownictwa!!!).  Na przełomie roku 2014 i 2015 byliśmy na etapie pozostawiania jej w nocy z otwartym kojcem oraz w miarę możliwości na kilkanaście, kilkadziesiąt minut samemu w pokoju (choć trzeba przyznać, że staraliśmy się to nadzorować w między czasie – dlaczego to można zobaczyć na zdjęciach poniżej). Skończyło się jednak nadgryzieniem dywanu, zjedzeniem zegarka na rękę i rozpracowaniu okładki „historii życia prywatnego”.

Trening gryzienia legalnych przedmiotów, choć był opracowany przez Jessi naprawdę dobrze to jednak szybko ulegał dezaktualizacji – no bo jak to tak ciągle gryźć to co jest legalne – bezsensu! Cóż, kiedy Jessi wyrosła na tyle, że kojec już nie był dla niej wyzwaniem zdecydowaliśmy się go złożyć i całkowicie opróżnić pokój z niebezpiecznych dla niej przedmiotów – pomogło 🙂

Wobec powyższego mogę z dumą i ulgą przyznać, że Jessi nauczyła się nie niszczyć rzeczy w pokoju przy otwartym kojcu w wieku 7 miesięcy (luty 2015 przemówił jakoś do niej). Po tym okresie, szczególnie w miesiącach 5 i 6 mogę zaświadczyć, iż Jessi:
jessi trolluje
– zniszczyła około 10 książek (potem wynieśliśmy wszystkie z pokoju, ale maleńka lubi czytać, pójdzie do szkoły!!!). Wszystkie książki pochodzą ze studiów i były nudne 😛
– zjadła gwizdek treningowy, w liczbie 3
– wygryzła dziurę w dywanie w liczbie 2, rozmiar mały i  duży
– zjadła roślinkę ozdobną (odrosła jednak:))
– raz zrzuciła głośnik z półki, ale zabraliśmy szybko (no bez przesady, wystarczy, że ptaków w lesie słucha)
– zjadła dwie pary okularów (pewnie do czytania, choć to przeciwsłoneczne były)
– zepchnęła kwiatek z parapetu i oskubała mu liście. Pewnie chciała podlać
– rozgryzła opakowanie ze świeczkami. Dobrze, że nie miała zapałek
– zjadła wieszak

I to chyba byłoby na tyle – dlatego też jak będziecie uczyć pieska egzystencji pod waszą nieobecność, ale poza kojcem, opróżnijcie na wszelki wypadek pokój ze wszystkiego co mógłby zjeść – dla jego bezpieczeństwa 🙂

PS. Cindy to anioł, nawet nie zauważyliśmy kiedy minął jej ten głupi okres 🙂